Nie spinaj się! Przestań mieć "ból dupy" (określenie mojego brata).
No jasne jakie to proste, sorry nie dla mnie :) Zawsze chciałam zadowolić wszystkich wokół, nie liczyły się dla mnie moje potrzeby tylko kogoś. Żeby tylko kogoś nie urazić, żeby nie było awantury bo tego nie lubię :P I wychodziło co wychodziło że byłam lubiana tylko jak ktoś coś potrzebował, bo ludzie takie hieny wyczuwają takie osoby i wykorzystują nie patyczkują się! Ale kurcze jak byś człowieku nie chciał i jakbyś się nie starał to wszystkich nie zadowolisz. Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie niezadowolony i na co te starania?! Przykład wyprawiania urodzin/imienin/ i innych takich. Jak do kogoś idę to gospodarz wydaje się być wyluzowany, wszyscy dobrze się bawią no super. A jeśli ja już chce ludzików zaprosić, to tydzień wcześniej nerwówka, czy wszystko kupiłam, czy będzie smakować, czy nie będzie drętwo no 1000 pytań do...! I w efekcie nie potrafię się wyluzować,jestem nerwowa, czasem niemiła i zła na siebie po co to wszystko. I jaka jest tego przyczyna, może za bardzo chcę, że ma być idealnie ( a nie musi), a czasem można pozwolić żeby toczyło się samo bez kontroli.(tylko jak to przenieść w praktyce :P).
Bo przecież przyjaciele,znajomi,rodzina przychodzą dla mnie, a nie dla jedzenia,porządku czy innych takich.A może powodu należy szukać wcześniej w domu rodzinnym, gdzie nie ukrywam były spiny o pierdółki, ale przecież dom to nie muzeum i może się wylać,przewrócić,nabałaganić. A może wreszcie nie myśleć o powodach tylko zastanowić się jak sobie z tym radzić :P
Z czasem zrozumiałam, że nie muszę mieć błysku w chacie, być tip top bo ludzie i tak mnie odwiedzą tak po po prostu. No i co najważniejsze akceptują moje wady (chyba :P) i tyle!Problem mam trochę z rodziną no bo jak to starsi ludzie, szacunek, autorytet i w ogóle, szczególe.To nie wypada zwrócić uwagi, że coś się nie podoba,nie pasuje, no bo co sobie pomyślą.To wiecie co niech sobie pomyślą, i ja też sobie pomyślę. Można oszaleć od tych myśli! Ale tak z drugiej strony to no kurcze rodzina chyba akceptuje mnie czy Ciebie takim jakim jesteś. A jeśli nie to to już jego problem. W ogóle nie powinno się dostosowywać do nikogo, tylko być zawsze sobą. No więc szukam sposobów na "Nie spinaj się" może tak jak kiedyś medytacje. Człowiek się przynajmniej wycisza i skupia na oddechu a nie bezsensownych problemach. Albo popularna w dzisiejszych czasach joga :P Coś trzeba wymyślić bo życie jest wystarczająco stresujące żeby sobie ten stres generować :D A jak wy sobie radzicie? Może pomożemy sobie nawzajem :)
Komentarze
Prześlij komentarz