Pierwszy kryzys ...
...żeby nie było tak różowo mamy pierwszy kryzys. Nie ma w tym nic dziwnego, że się złamałam, ale ja nie czułam się z tym dobrze. Miałam kaca moralnego :( Że ćwiczenia co drugi dzień, pudełeczka a jak tak raz dwa wszystkie zasady łamię.
No cóż jest to troszkę przekoloryzowane bo wielka tragedia się nie stała, no już bez przesady.
Widzę po sobie, że najbardziej narażona jestem na złamanie w te "nasze kobiece dni". Przyjechała przysłowiowa "ciocia" i szlag wszystko trafia.
W piątek też był koszmarny dzień. W pracy dzień intensywny, w domu obiad zepsuty, a tu trzeba iść do drugiej pracy. Do jasnej ciasnej szybko do sklepu po gotowe pierogi :( Humor zepsuty, no bo jak to tak od stycznia tak dobrze szło a teraz co.... Wiecie co nic!
Nie jestem idealna i nigdy nie będę.Jestem z siebie bardzo dumna, że zmieniam nawyki, a że "powinęła się noga" na bank nie pierwszy i nie ostatni raz - mówi się trudno.
Ważne, że w sobotę wróciłam do nowych nawyków normalne posiłki, mała przyjemność (pączek, a co należy się).
Zrozumiałam, że nie mogę tak fiksować bo nie tędy droga. Dobrze, że pracuje nad sobą bo są tego efekty, spodnie luźniejsze w pasie, lepsza kondycja, więcej energii. Mniejsza ochota na słodycze niż kiedyś.
Także dużo plusów.
W sobotę przypadał dzień na ćwiczenia i niby mówi się, że wręcz powinno się aktywizować w "te dni". Ale kurcze brzuch boli, najchętniej leżeć nic nie robić. Ale tak nie można! znalazłam super ćwiczenia lekkie, które z przyjemnością wykonałam(klik) i nawet na jogę wystarczyło siły (klik).
I z poczuciem, że wykonałam dobrą robotę zasnęłam jak dziecko i cieszę się, że jednak nie zaległam w wyrku jak bym to zrobiła w grudniu na przykład.
A dziś byłam na urodzinach babci oczywiście był tort, nawet dwa a ja zjadłam pół kawałka bez wyrzutów sumienia - bo nie dajmy się zwariować.Wszystko jest dla ludzi,tylko trzeba umieć się kontrolować. A ja właśnie szukam sposobów jak przejść kryzys za miesiąc albo jak się wydarzy gorszy dzień :)
...żeby nie było tak różowo mamy pierwszy kryzys. Nie ma w tym nic dziwnego, że się złamałam, ale ja nie czułam się z tym dobrze. Miałam kaca moralnego :( Że ćwiczenia co drugi dzień, pudełeczka a jak tak raz dwa wszystkie zasady łamię.
No cóż jest to troszkę przekoloryzowane bo wielka tragedia się nie stała, no już bez przesady.
Widzę po sobie, że najbardziej narażona jestem na złamanie w te "nasze kobiece dni". Przyjechała przysłowiowa "ciocia" i szlag wszystko trafia.
W piątek też był koszmarny dzień. W pracy dzień intensywny, w domu obiad zepsuty, a tu trzeba iść do drugiej pracy. Do jasnej ciasnej szybko do sklepu po gotowe pierogi :( Humor zepsuty, no bo jak to tak od stycznia tak dobrze szło a teraz co.... Wiecie co nic!
Nie jestem idealna i nigdy nie będę.Jestem z siebie bardzo dumna, że zmieniam nawyki, a że "powinęła się noga" na bank nie pierwszy i nie ostatni raz - mówi się trudno.
Ważne, że w sobotę wróciłam do nowych nawyków normalne posiłki, mała przyjemność (pączek, a co należy się).
Zrozumiałam, że nie mogę tak fiksować bo nie tędy droga. Dobrze, że pracuje nad sobą bo są tego efekty, spodnie luźniejsze w pasie, lepsza kondycja, więcej energii. Mniejsza ochota na słodycze niż kiedyś.
Także dużo plusów.
W sobotę przypadał dzień na ćwiczenia i niby mówi się, że wręcz powinno się aktywizować w "te dni". Ale kurcze brzuch boli, najchętniej leżeć nic nie robić. Ale tak nie można! znalazłam super ćwiczenia lekkie, które z przyjemnością wykonałam(klik) i nawet na jogę wystarczyło siły (klik).
I z poczuciem, że wykonałam dobrą robotę zasnęłam jak dziecko i cieszę się, że jednak nie zaległam w wyrku jak bym to zrobiła w grudniu na przykład.
A dziś byłam na urodzinach babci oczywiście był tort, nawet dwa a ja zjadłam pół kawałka bez wyrzutów sumienia - bo nie dajmy się zwariować.Wszystko jest dla ludzi,tylko trzeba umieć się kontrolować. A ja właśnie szukam sposobów jak przejść kryzys za miesiąc albo jak się wydarzy gorszy dzień :)

A co jeśli, motywacja do ruchu jest ważna ��. Czasem facetowi nie chce się wstać z łóżka po pracy i pójść na tą siłownię, ale wtedy sobie trzba powiedzieć rusz 4 litery ������
OdpowiedzUsuń