Jesteś ważny/ważna.Tak ty właśnie Ty! Najważniejsza/y to twój fundament. A potem buduj inne sfery życia :)
No właśnie jak to polubić siebie? Mogę lubić koleżankę,kolegę,psa,kota, taką muzykę czy inną - ale siebie?!Kogo obchodzi czy ja siebie samą lubię? Obchodzi mnie samą, bo jestem ważna dla siebie. Bo jak nikt inny znam siebie,jestem krytyczna wobec siebie,wymagająca. Jak nikt inny wiem jakie mam wady i zalety. Tak ja sama. Po przeczytaniu tych kilku zdań, powiecie ale samolub,egoista tylko o sobie myśli. Nic bardziej mylnego jeśli zacznę od siebie to z innymi rzeczami będzie łatwiej,prościej.Zacznij od siebie potem będzie z górki :)
Praca nad sobą jest trudna,wymagająca cierpliwości, ale jak wszystko inne przy odrobinie chęci jak najbardziej do zrealizowania. I mówię Wam to ja Angelika, która kiedyś nie lubiła siebie, a to wierzcie mi lub nie przekładało się na inne sfery życia. A przede wszystkim wiarę w siebie.
Na wszystko potrzebny jest czas i czynniki,które Wam w tym pomogą.
Mi na początku bardzo pomogła terapia z psychologiem. Trwało to ok. 1 roku, ale dzięki temu zrozumiałam że to nie ja jestem winna, że pewne wydarzenia potoczyły się tak a nie inaczej.Jestem mądrą,wartościową osobą - bo każdy z nas taki jest. Tylko nie każdy sam potrafi przed sobą przyznać.
Terapia zaczęła się przekładać w lepszych ocenach (zawsze miałam same jedynki), bo zaczęłam wierzyć, że mogę i potrafię. W tych czasach nie umiałam rozgraniczyć czasu wolnego i czasu w szkole. I praktycznie większość czasu się uczyłam. Nie spotykałam się z ludźmi, nie znałam wtedy pubu,kawiarni czy kina. Bezpieczniej było w domu. Gdzie stworzyłam istne biuro dowodzenia - bo pomagałam rówieśnikom w nauce. Fakt był taki, że niektórzy tego nadużywali.A ja tego nie widziałam bo wydawało mi się, że mnie lubili.
Później przyszła pierwsza praca, na wszystko się zgadzałam bo myślałam ze tak musi być. Nagle zabieranie dnia wolnego na rzecz pracy, zamiany z innymi współpracownikami za każdym niemalże razem.Żaden problem byle tylko mnie ktoś akceptował.
Pojawił się pierwsza znajomość z płcią męską - a ja myślałam że wygrałam los na loterii.Bo ja taka nieatrakcyjna, nie mam mądrego do powiedzenia - a tu ktoś chce iść ze mną na spacer.Niesamowite :D.I wiele było takich sytuacji że robiłam coś wbrew sobie, bo na ludziach - a raczej na ich akceptacji mi zależało.
I z biegiem czasu dojrzałam do tego, że ja nic nie muszę, ja tylko mogę. Mogę postępować zgodnie ze sobą i nikt mi nie ma tego za złe. Znajomi i przyjaciele chcą kontaktu, są ciekawi co u mnie a nie dlatego że mają interes. Mówię co myślę otwarcie, nie krepuje się - a co sobie ludzie co niech sobie myślą - mnie to nie obchodzi.Na tą chwilę jestem sama :) Ale nie samotna, tak ale nie mam z tym problemu, Czuję się szczęśliwa. Bo powtórzę w zgodzie ze sobą.Jeśli mam ochotę idę na dłuuugi spacer, gdzie mnie nogi poniosą. Innym razem biorę książkę,koc,przekąski i robię piknik - bo mam taką ochotę.
Od tygodnia chodzę na siłownię - sama. I co z tego że ,może nie wyglądam jakoś super , idę tam po to żeby wykonać swoje zadanie, żeby lepiej się poczuć - tyle w temacie.
Dlatego nie rezygnujcie z przyjemności tylko dlatego że samemu głupio wyjść. Nic z tych rzeczy. To siedzi w waszych głowach. Polubienie siebie to najtrudniejsza a zarazem bardzo ważna rzecz. Lubię siebie ze swoimi zaletami ale też wadami - nad którymi w mniejszym lub mniejszym stopniu pracuje. Jakoś łatwiej mi się zrobiło, kiedy stałam się otwartą,szczerą ale też asertywną osobą (chociaż z tym to jeszcze różnie) .Polecam każdemu jeśli zle się czuje sam ze sobą to zacznij małymi krokami.
I uwierzcie, że na pewno poczujecie się szczęśliwsi.
No właśnie jak to polubić siebie? Mogę lubić koleżankę,kolegę,psa,kota, taką muzykę czy inną - ale siebie?!Kogo obchodzi czy ja siebie samą lubię? Obchodzi mnie samą, bo jestem ważna dla siebie. Bo jak nikt inny znam siebie,jestem krytyczna wobec siebie,wymagająca. Jak nikt inny wiem jakie mam wady i zalety. Tak ja sama. Po przeczytaniu tych kilku zdań, powiecie ale samolub,egoista tylko o sobie myśli. Nic bardziej mylnego jeśli zacznę od siebie to z innymi rzeczami będzie łatwiej,prościej.Zacznij od siebie potem będzie z górki :)
Praca nad sobą jest trudna,wymagająca cierpliwości, ale jak wszystko inne przy odrobinie chęci jak najbardziej do zrealizowania. I mówię Wam to ja Angelika, która kiedyś nie lubiła siebie, a to wierzcie mi lub nie przekładało się na inne sfery życia. A przede wszystkim wiarę w siebie.
Na wszystko potrzebny jest czas i czynniki,które Wam w tym pomogą.
Mi na początku bardzo pomogła terapia z psychologiem. Trwało to ok. 1 roku, ale dzięki temu zrozumiałam że to nie ja jestem winna, że pewne wydarzenia potoczyły się tak a nie inaczej.Jestem mądrą,wartościową osobą - bo każdy z nas taki jest. Tylko nie każdy sam potrafi przed sobą przyznać.
Terapia zaczęła się przekładać w lepszych ocenach (zawsze miałam same jedynki), bo zaczęłam wierzyć, że mogę i potrafię. W tych czasach nie umiałam rozgraniczyć czasu wolnego i czasu w szkole. I praktycznie większość czasu się uczyłam. Nie spotykałam się z ludźmi, nie znałam wtedy pubu,kawiarni czy kina. Bezpieczniej było w domu. Gdzie stworzyłam istne biuro dowodzenia - bo pomagałam rówieśnikom w nauce. Fakt był taki, że niektórzy tego nadużywali.A ja tego nie widziałam bo wydawało mi się, że mnie lubili.
Później przyszła pierwsza praca, na wszystko się zgadzałam bo myślałam ze tak musi być. Nagle zabieranie dnia wolnego na rzecz pracy, zamiany z innymi współpracownikami za każdym niemalże razem.Żaden problem byle tylko mnie ktoś akceptował.Pojawił się pierwsza znajomość z płcią męską - a ja myślałam że wygrałam los na loterii.Bo ja taka nieatrakcyjna, nie mam mądrego do powiedzenia - a tu ktoś chce iść ze mną na spacer.Niesamowite :D.I wiele było takich sytuacji że robiłam coś wbrew sobie, bo na ludziach - a raczej na ich akceptacji mi zależało.
I z biegiem czasu dojrzałam do tego, że ja nic nie muszę, ja tylko mogę. Mogę postępować zgodnie ze sobą i nikt mi nie ma tego za złe. Znajomi i przyjaciele chcą kontaktu, są ciekawi co u mnie a nie dlatego że mają interes. Mówię co myślę otwarcie, nie krepuje się - a co sobie ludzie co niech sobie myślą - mnie to nie obchodzi.Na tą chwilę jestem sama :) Ale nie samotna, tak ale nie mam z tym problemu, Czuję się szczęśliwa. Bo powtórzę w zgodzie ze sobą.Jeśli mam ochotę idę na dłuuugi spacer, gdzie mnie nogi poniosą. Innym razem biorę książkę,koc,przekąski i robię piknik - bo mam taką ochotę.
Od tygodnia chodzę na siłownię - sama. I co z tego że ,może nie wyglądam jakoś super , idę tam po to żeby wykonać swoje zadanie, żeby lepiej się poczuć - tyle w temacie.
Dlatego nie rezygnujcie z przyjemności tylko dlatego że samemu głupio wyjść. Nic z tych rzeczy. To siedzi w waszych głowach. Polubienie siebie to najtrudniejsza a zarazem bardzo ważna rzecz. Lubię siebie ze swoimi zaletami ale też wadami - nad którymi w mniejszym lub mniejszym stopniu pracuje. Jakoś łatwiej mi się zrobiło, kiedy stałam się otwartą,szczerą ale też asertywną osobą (chociaż z tym to jeszcze różnie) .Polecam każdemu jeśli zle się czuje sam ze sobą to zacznij małymi krokami.
I uwierzcie, że na pewno poczujecie się szczęśliwsi.
Ten wpis jest bardzo ważny dla mnie bo mam duże problemy z akceptacją samej siebie.. Czytając to co napisałaś wydaje się to całkiem proste :) wystarczy tylko zmienić myślenie o sobie.. Postaram się i mam nadzieję, że się uda. Dziękuję Ci za ten wpis :*
OdpowiedzUsuń