Mieć swój, chociażby najmniejszy cel 😁

Hej 😊
jakiś czas temu pisałam Wam, że chcę zgubić kilka kilogramów, zdrowo jeść i pić odpowiednią ilość wody.
I dzisiaj czas na podsumowanie, jak pamiętacie ćwiczyłam z Martą z codziennie.fit  co drugi dzień od stycznia.Oczywiście z małymi przerwami jak to ja.🙈 I w sumie to co się zmieniło, to waga troszkę spadła  w dól i kondycja była lepsza. Jednak jeszcze to nie było to co chciałam osiągnąć. Bo przeszkadzał mi wystający brzuch i cellulit, ale z tym to chyba każda m problem.Prawda kobietki?!
Diety jakoś diametralnie nie zmieniałam, bo wówczas pracowałam na 1,5 etatu częściowo fizycznie i uważałam, że powinnam jeść tyle ile potrzebuję i nie byłam na redukcji. Pudełka sukcesywnie jak pisałam wcześniej  szykowałam  i zabierałam do pracy, tutaj nic się nie zmieniło.Ale tak naprawde zmiany zaczęły się wraz z konkretnym wyzwaniem, ale o tym za chwilę 😁
Od polowy marca pracuję w jednej firmie, częściowo też zdalnie. Co spowodowało więcej wolnego czasu, natomiast przytłaczająca sytuacja chyba jak każdego zniechęcała  do jakichkolwiek działań. 
                                                                          Odhaczanie kolejnych dzień było bardzo przyjemną czynnością po treningu.

Któregoś dnia na początku kwietnia przeglądając posty na insta trafiłam na wyzwanie z Moniką Kołakowską. Zaciekawiło mnie, że ćwiczy się każdego dnia z przerwą w niedzielę. I postanowiłam podjąć to wyzwanie bardziej sprawdzając samą siebie czy dam rade niż licząc na efekty. Początki dla mnie były trudne, mimo tego że wcześniej ćwiczyłam co drugi dzień. Po pierwszym tygodniu było już łatwiej. Plusem treningów  była ich różnorodność. Bo kto mnie zna to wie, że nie lubię rutyny.Praktycznie każdego dnia ćwiczyłam inną partię ciała.Tutaj było wszystko fajnie zgrane rozgrzewka przed i rozciąganie po. Wszystko podane jak na tacy tylko ćwiczyć 😂Wdrożyłam codzienny rytuał o 18 trening, potem kąpiel i kolacja najczęściej białkowa. 
Wyzwanie trwało 30 dni. I każdego dnia czułsm że mogę więcej jak np wykonać "Jeste"deskęna boku". Jestem mega dumna z siebie, że podołałam do końca, bo rożnie z tym u mnie bywało. Rzetelnie wykonywałam ćwiczenia dzień po dniu, a dla motywacji zaznaczałam kolejne dni.( U góry macie planszę która mi to ułatwiała).

Zdjęcia mało insta ale widać że zmienia się brzuchol - moja zmora.🙈


 Po tym wyzwaniu najbardziej cieszy mnie widok w lustrze. Nie wiem jak to jest na wadze i w centymetrach, bo nie ważyłam się ani też  nie mierzyłam. 
Dodatkową nagrodą jest wyczekany ciuszek. Bo kto z Was nie kupił kiedyś ciucha, który nie do końca był w Waszym rozmiarze, a Wy wierzyliście że może kiedyś go założycie?! To tak właśnie było ze mną, jakieś 1,5 roku temu kupiłam śliczny kombinezon w butelkowym kolorze, w którym nie wyglądałam korzystnie.Ale to się zmieniło. W zeszłym tygodniu  przymierzyłam i pasuje. Także czekam na cieplejsze dni i na pewno będę nosić.🌻

 Wiecie ja nie mam figury modelki, ale nie w tym rzecz założyłam sobie cele i staram się do nich dążyć. I co ważne to mi, ma się podobać, to ja mam się dobrze czuć we własnym ciele. 
A tak teraz czuję. Bo nagle okazuję się, że cel się zmienił, nie chodziło o zrzucenie kilku kilo bo może i mogłabym -  ale nie czuje takiej potrzeby. Bardziej zależy mi na innym wyglądzie ciała, że tak powiem. I na dzień dzisiejszy to jest początek, ale cieszą mnie efekty. Za chwile rozpoczynam kolejne wyzwanie bo jakoś tak uzależniłam się od ćwiczeń.
Jeśli chodzi o dietę to nie mam i nie chcę mieć. Nadal tworze swoje jadłospisy, jem to co lubię i nie trzymam się kurczowo kcal. Ale 5 posiłków o regularnych porach sprawia ze jem mniej ale częściej.I dzięki temu nie mam potrzeby jeść tyle słodyczy co kiedyś - bo to też był mój problem.
 Natomiast woda jest nadal trudnym dla mnie tematem i nadal wałczę. I wiem że kroczek po kroczku uda się. Na pewno będę o tym pisać bo jakoś ta pisanina daje mi dużego kopa do działania.😎
Myślę, że warto wyznaczać swoje cele i uparcie do nich dążyć. Ale trzeba mieć świadomość, że to mają  być Nasze cele nie odgórnie narzucone. Choćby najmniejsze ale Nasze. Wtedy satysfakcja gwarantowana i apetyt rośnie na coraz większe osiągnięcia.
Owocnych sukcesów  ❤

Komentarze

  1. Gratuluje efektów :* :) motywacja to coś mocnego. Fajnie że tak Cie pobudza do działania :D musze poszukać 30dniowych wyzwań ale na przybranie paru kilo ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za miłe słowa ;) Może uda mi się znależć takie wyzwanie dla Ciebie ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz