Ten spacer planowałam już od dawna. Rok temu, kiedy byłam we Wrocławiu widziałam murale na ścianach budynków jednej z dzielnic, cały blok był jedną wielką sztuką - byłam zachwycona.
Jednocześnie ciekawiło mnie czy w Poznaniu również są takie "perełki". I nie myliłam się okazało się, że nie ja pierwsza o nich myślałam, bo ktoś mądry stworzył listę a nawet mini mapkę.
Jak się okazało w Poznaniu jest ok 60 murali (niestety nie wszystkie są dostępne) Plan był prosty, zaplanować tak żeby maksymalnie jak najmniej bładzić i wybrać pogodny dzień, a przynajmniej niedeszczowy.
Udało się, mimo to już padziernik to pogoda okazała się bardzo łaskawa, bardziej niż mogłyśmy przypuszczać.
Z racji tego, że jest dużo murali, a spacer mimo że wygląda niepozornie okazał się dłuugi. Podzieliłyśmy odkrywanie na etapy.
I tak pierwszy etap skupił się na dzielnicy Poznania - Jeżyce i części Centrum. Dzisiejszy spacer to trasa ok 18 km.
Spotkałyśmy się na moście teatralnym i ruszyłyśmy na odkrywanie. Wcześniej rozpisałam mniej więcej jaką trasą iść, żeby było to spójne i wygodne zarazem.
Lista stworzona i udostępniona w pliku pdf jest bardzo pomocna.
Nasz sposób to rozpisane numerów murali i dopisanie ulic na których się znajdowały. Dodatkowo odkryłyśmy że jesteśmy zgranym teamem, ja czytałam numery murali a Ilona sprawdzała nawigację i zdjęcia murali - czego mamy szukać.
Pierwszy cel to ul.Roosvellta 10/11 na ukrytej ścianie w podwórku między kamienicami znajduje się pierwszy mural z naszej listy i przedstawia głowę psa - niestety nie wiemy jakie jest jego znaczenie.
Idąc dalej ulicą J.H.Dąbrowskiego do ulicy Mansfelda mamy do odkrycia kolejne 2.
Z czego udało się zobaczyć jeden, który przedstawia Baletnicę i jest autorstwa Szymona Kaczmarka.
Kolejnym punktem na naszej mapie jest ul.Poznańska czyli "serce Jeżyc".
I tutaj jesteśmy oczarowane. Mural z niebieskim jeleniem i wilczycą powstał w 2013 roku w ramach festiwalu muralowego Outer Spaces. Autorką jest pochodząca z Argentyny Marina Zumi. Jeszcze piękniej wygląda na żywo.
Idąc dalej do krótkiej uliczki Wąskiej widzimy mural, który nie bardzo nam się podoba.
Tuż za kościołem w wąskiej uliczce i nieco zaniedbanej św Floriana na garażach odkrywamy kolejne jak się okazuje dzieła uczniów Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 w Poznaniu.
Kolejny punkt na naszej mapie to ul. Janickiego - nie udane odnalezienie muralu.
Następnie ulica Staszica podwórka - równiez nie udane z uwagi na brak dostępu, zamknięte podwórka czy zarośnięte krzewami, drzewami. Bardziej łaskawa była dla Nas ulica P.Wawrzyniaka, myślę, że jeśli mieszkacie w okolicach Jeżyc to nie raz je widzicie.
Punkt kolejny to ulica Sienkiewicza - niezrozumialy dla Nas mural.
Kończąc dzielnice Jeżyc idziemy na spacer do zapomnianego myślę Starego Zoo na lody i mały przystanek.
Kontyunuując odkrywanie idziemy na ul. Grunwaldzką, myślalyśmy ze szybko nam pójdzie. I w sumie Ilona skojarzyła że to okolice szpitala wojskowego - także mała wskazówka mural znajduje się na bocznej ścianie szpitala.
Kolejny etap to obiad w pobliżu Galeria Avenida. I ruszamy dalej!
A dalej to już centrum, także moje rewiry ale wcale tak łatwo nie było.
Przy al.Niepodległości znajduje się mural przedstawiający Stanisława Barańczaka. Powstał z okazji 40. rocznicy powstania „Komitetu Obrony Robotników”. Poeta Stanisław Barańczak był jego członkiem.
Następnie ul. Gwarna długo szukałyśmy a miejsce okazało się banalne. Wskazówka mural znajduje się na jednym z filarów przy przystanku tramwajowym w stronę Centrum.
Kolejna ulica to K.Marcinkowskiego jeden znajduje się w podwórku tuż przy galeri MM, natomiast drugi na parkingu strzeżonym na ścianie budynku - mural wzorowany na pocztówkę. Przedstawia starodawny Poznań i samochód jak wskazuje opis to SKODA.
Ostatnim muralem bo na więcej nogi odmówiły posłuszeństwa to ul. Piekary i urocze koziołki witające Poznań.
Kolejne etapy odkrywania przed Nami. Jak się okazuję można je zobaczyć w całym mieście. A z tego co sprawdzałam w innych miastach też jest ich nie mało.
Poniżej obejrzyjcie sobie slajdy wszystkich odkrytych murali.
A reszta przed Nami. Osobiście lubię spacerować, a chodzenie z mapą i odkrywanie było dodatkową atrakcją.
Myślę że to całkiem fajne spędzanie jesiennego czasu oczywiście jeśli pogoda pozwoli.









Komentarze
Prześlij komentarz